Nastał kolejny dzień i musiałam iść do szkoły, była 7:00 obudził mnie Ross.
- Laura...wstań.- obudziłam się.- cześć dobra z chodzę na tę śniadanie.-odpowiedziałam
- Nie musisz.- pokazał mi gotowe śniadanie na biurku.
- Ty to zrobiłeś i przyniosłeś?-spytałam ze zdziwieniem.
- Tak a teraz jedz, idziesz do szkoły.-powiedział dumnym tonem.
- Tak mamo.-powiedziałam żartem i zaczęłam jeść śniadanie które było pyszne!
Gdy Ross poszedł do salonu ja podeszłam do szafy i patrzyłam co wybrać. W końcu wybrałam to :
Gotowa zeszłam na dół i zastałam w salonie całe R5 i moich rodziców ale również pewną dziewczynę w wieku 19-20 lat.
- Cześć wszystkim!-powiedziałam to przyjaciół.
- Laura nie zapomniałaś o kimś?-popatrzyła na mnie mama i chodziło jej o tą babkę.
- Ah tak. Dobry- powiedziałam bez uciechy.
Zobaczyłam że zostało mi 5 minut do lekcji! Szybko chwyciłam torbę i wybiegłam z domu. Do szkoły miałam 10 minut i co ja teraz zrobię? Miałam 3 wymówki. 1 to że zaspałam, 2 napadli mnie xD a 3 to że jakaś baba weszła mi do domu i wyglądała jak Troll! - mówiłam sobie w drodze do szkoły. Gdy doszłam do budynku było 5 minut po dzwonku, ruszyłam szybko do klasy gdzie byli już wszyscy prócz nauczycielki. Zajęłam swoje miejsce i udawałam że byłam tu od 8. Zaczynałam niemieckim którego bardzo nie lubiłam, zastanawiałam się dlaczego na niego chodzę skoro jest dodatkowy. Siedziałam na nim sama ponieważ moja koleżanka na niego nie chodzi bo ma zajęcia w szkole muzycznej. Na przerwie podeszłam do mojej szafki i jakieś dziewczyny non- stop gadały o Rossie. Nagle ktoś klepnął mnie w ramię a to nie kto inny jak Ross.
- Co ty tu robisz?- spytałam.
- Nie cieszysz się?- posmutniał.- a tak serio to mam dla ciebie śniadanie do szkoły.- dokończył.
- Nie musiałeś...bym nie umarła. I coś jeszcze tu chcesz robić?- wzięłam od niego torbę z jedzeniem.
- Taaak wiesz może gdzie jest sala od muzyki?- spytał. Po co mu to wiedzieć?
- Właśnie mam tak lekcje a co dlaczego chcesz to wiedzieć?-spytałam i ruszyłam w kierunku sali, blondyn szedł za mną.
- Ponieważ...chodzę tu do szkoły- powiedział ucieszony.
- Co? Jak to? Po co?- chyba go to zraniło , pewnie pomyślał że ja go tu nie chce.- przepraszam...mów dalej.- przeprosiłam i kontynuował.
- Mam dość uczenia się w domu. Miało być tak że uczę się tylko podczas tras koncertowych a tu nagle uczę się w domu...miałem dość.- doszliśmy do sali. Pani przedstawiła Rossa klasie i zaczęła pisać temat na tablicy blondyn usiadł obok mnie. Reszta lekcji upłynęła spokojnie aż do czasu spotkania mojego wroga a tym wrogiem była....
Dowiecie się w next rozdziale błahahaha xD. Pozdrawiam i jak czytacie to zostawcie ślad po sobie np. komentarz.




